piątek, 21 sierpnia 2015

Prolog

,, Wielu spośród żyjących, zasługuje na śmierć.
A nie jeden z tych którzy umierają, zasługuje na życie." - J.R.R.Tolkien


Olgierd zdążył już przywyknąć do tej starej, rozpadającej się rudery, która była jednocześnie okazałym, 
ceglanym budynkiem. Okolica nie była szczególnie wesoła, ale dzieci bawiące się na placu zabaw sprawiały, że chłopak chętnie odwiedzał przedszkole. Olgierd miał 1,90 wzrostu, zielone oczy i czarne włosy.
Przystojnością nie grzeszył, był raczej przeciętniakiem. Dość dobrze się uczył, nie był jakimś geniuszem, ale rodzice nie narzekali na jego oceny. Do wolontariatu namówiła go koleżanka Dorota. Była szczupłą blondynka o piwnych oczach.Była typem cichej myszki, co chłopak lubił w niej najbardziej.

W okolicy przedszkola był mały kiosk.
Pracowała w nim sąsiadka córki kuzynki Olka, pani Basia.
Olgierd zazwyczaj kupował wodę i gazetę kiedy tamtędy przechodził.
Było kilka ciekawych nagłówków, ale jeden szczególnie zwrócił jego uwagę:

,, Zaginęła 6- letnia dziewczynka. Opiekunka przedszkola ,,Promyczek" wypiera się winy"

Kupił co chciał i usiadł na ławce koło parkingu Przedszkola. 
Przedszkola ,,Promyczek".

,, Dnia 12 maja zaginęła dziewczynka w wieku 6 lat (...) Ciemne oczy, blond włosy (...) Policja podejrzewa, że dziewczynka uciekła z przedszkola i utopiła się w pobliskim jeziorze (...) Nic nie wskazuje na to by winna była opiekunka przedszkola, pani Justyna.P. Policja rozpoczęła śledztwo w tej sprawie."

Dziwne - pomyślał. Pani Justyna nie mówiła mu że zgubiła się dziewczynka.

Przeszył go dreszcz. Ruszył w stronę budynku.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz